bio gram
w przeludnionym hospicjum - samotność
nie śpi
w pojedynkę kawałek po kawałku
nadzieja rozkłada się na agonie
w hospicjum dłonie - głaszczą ból
ból jest terminalny - minie gdy zwieńczy
życiorys
życiorys to skrócony akt umierania
zaczyna się od parcia
cięcia pępowiny
pierwszy oddech i krzyk - cichnie
na końcu korytarza hospicjum
które umownie nazywamy życiem
aby móc brać za dobrą monetę
słońce w prenatalnej pozycji
o świcie
Komentarze (31)
Dziękuję, Danusiu. Miałam wątpliwości, czy to
opublikować. Ale... Dlaczego nie, skoro się napisało.
Ważne by te świty umieć podziwiać, bez względu na
wszystko.
Serdecznie...
ups!odwzanie, mialo byc, wybacz brak polskich
znakow...
Witaj Elu.
Odawanie i szczerze napisalas to bio... los czlowieczy
w pigulce, ktora pomimo tego, ze jest obleczona w
coating ma pod gorzki smak... kazdy te pigulke musi
przelknac. Od pierwszego wdechu z krzykiem do
ostatniego wydechu, po ktorym juz tylko cisza w linii
prostej, jedynie tym, ktorzy zostaja ta linia, ten
rytm zalamuje sie...
Moim zdaniem doskonaly wiersz, pigulka bez slodkiej
warstwy.
Moc serdecznosci Elu.
Ja równiez Stumpy. Znałam człowieka, który swoja córkę
błagał, by go tam umieściła, bo bólu w warunkach
domowych nie dało sie usmierzyć.
W tekście chodziło mi o to, że nasze całe życie
zmierza w jednym kierunku. Wiemy o tym, a nie gasna w
nas zachwyty dla każdego pieknego świtu, który nagle
zagląda przez okno.
Nie żałuję, wręcz cieszę się że tak postąpiłem. Dla
tej instytucji i ludzi tam zatrudnionych jestem pełen
uznania.
Stumpy, przykro mi... Nikogo nie chciałam...
A wiesz, czasem trzeba takiego wyboru dokonać. Nie
żałuj, nie miałes innego wyboru - robimy to co musimy.
Pozdrawiam
Gdy żonę zabierali do hospicjum, miałem wątpliwości.
Ale już nie dawałem rady obsługiwać jej jeżdżąc samemu
na wózku. Dziś nie żałuję decyzji bo miała wsparcie w
godnym umieraniu. Uważam że jest to Święta instytucja.
Co prawda załatwiłaś mi dzień ale wiersz świetny. + i
Miłego weekendu.
Za duzo w życiu różnych strachów. A tak naprawdę,
strach się przede wszystkim bać. :)
poranne słońce to jeszcze jedna przeżyta noc i
nadzieja na przeżyty dzień. noc, tak jak samotność,
budzi strach.
:):):)
Dziękuje Wam za czytania i komentarze.
Miłego weekendu :)
Życie od początku po kres. Przemijanie nas nie
ominie...
Pozdrawiam Elu.
Ciekawy wiersz, interesująca refleksja w ostatniej
strofce. Pozdrawiam.
smutniej już nie można opisać końca...
Zostanie bio epitafium... na wieczność,
tutaj tylko teraz... będziesz obecną.
Pozdrawiam Elu.
Zadać trzeba pytanie " w przeludnionym hospicjum" -
dlaczego
Pozdrawiam Elżbieto