Bliskość
Patrzę na to z dystansem
Zresztą, jaki to ma sens
Wypełniasz moją wyobraźnię
Wiem, że to chore jak cały ja...
Nie oczekuję miłości
Choć brakuje mi cię każdego dnia
Jestem typem, który nie zapewni ci monet
Ale będę obok ciebie w każdej chwili
Wypełnię każdy moment
W którym ci smutno
Jak anioł stróż podniosę, gdy upadniesz?
Podam dłoń, gdy będziesz na dnie
Wiem, że nie okazuję tego wprost
Dzieli nas nie jeden most
Mów do mnie..Uwielbiam twój głos..
Uśmiechem karmisz mnie
Mogę siedzieć cały czas z tobą...
Śmiać się! Iść gdzieś przed siebie
Chyba umarłem i jestem w niebie..
Z każdym dniem powtarzam sobie
To nie tak miało być
Mam wszystko a zarazem nie mam nic
Gdy widzę cię przechodzącą obok
Przypomina mi się smak
Który czuję bez powodu, co jakiś czas?.
Zwariowałem tak jestem wariatem!
Kręci się mój świat
To ty kręcisz mym światem...
Wiesz wolałbym żeby było inaczej
Ale jest tak i nie zmienisz tego
raczej...
Pisząc to w myślach mam twoją twarz
Żegnam cię
Pierwszy i ostatni raz..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.