błogość...
pogasiła noc czujność uśpiła
wyciszyła zwolniła w pół kroku
szalem czerni zaułki przykryła
zakamarki schowała w głąb mroków
rozpieściła świetlistość w lazurze
wygasiła głos ulic w pisk mysi
kulę słońca wsunęła za wzgórze
odpoczywa - słuch słyszy jak dyszy
błogość wciska dłoń w miękkość poduchy
sen się wzmacnia jaźń stoi na warcie
jeszcze ciągle kark własny ma kruchy
myśli krążą w szarości uparcie
luna w kryzę się bladą odziała
będzie z sową na warcie czuwała
Komentarze (20)
Przedostatni wers za krótki?
Ładnie.
Pozdrawiam :)
Pięknie
Pięknie rozmarzyłaś.Pozdrawiam.
...nie tylko w chorwackim; dobrej nocy Waldku:))
piękny wiersz ... a luna w Chorwacji to księżyc jest
...