BLUES JESIENNY
BLUES JESIENNY
grzeję w mroku dłonie
zziębnięte jak oczy rzęsą zarosłe
cień zaznacza czas odebrany
nie widział nikt jak dziury w sercu
zasypywał zapach z dzieciństwa
wydoroślały usta milczeniem zaszyte
czy to jest miłość potwierdzona
ta ekstaza w eksperymencie
umieć kochać aż tak bardzo
wrzucam tęsknoty w sen niewinny
po chmurach chodzą pieśni
w formacie uniesień w tle
psychodeliczna fala dźwięku
nie wypuści nas ze swych objęć
jeśli się do niej zbliżymy
zamknięty błąd w nawiasie
pióra bliskości wyrwane ciszą
płomienie biegną po schodach
śpiew dymem okadzony
dobra nadzieja dopóki pędy słabo płonne
jeszcze trwa molowa wieczerza
inicjacją zdumienia idziemy
bo wciąż mi mówisz niezmiennie
Ed io sete d'amore
jesteś piękna i tylko moja
serce skurczone
cichutko szepcze tak
lecz znów ale...
i blues jesienny gra
/UŁ/
Łódź,19.10.2008 ula2ula
Komentarze (19)
Jesień cała jest bluesowa, jak on melancholijna z
domieszką smutku i przyprawiona szczyptą tęsknoty.
Bardzo interesujący wiersz.
Mam zdanie odmienne od mych poprzedniczek, owszem są
to trele,nawet słowicze! Ale blues?Te słowa ,chyba nie
obrażą - nie ten rytm ,fraza ,diapazon!
Blues w tytule - nie jestem okrutny!
Tylko dlatego się broni, bo utwór jest smutny! Old
ex-Blues`men.
Pieknie, melodyjnie, jednym slowem super!Czytalam z
podziwem!
Igraszki jesienne zatem... pięknie pokazane.