Bociany w Jagodnem
Wiersz dla Brata-Chwata
Brat bociany obserwował...
Właśnie gniazdo opuszczały,
Nieporadne i niezdarne,
Pierwszy lot swój próbowały...
Ten odważny najpierw skoczył!
Spadał niby ulęgałka!
Podniósł się, otworzył skrzydła,
Zaczął krążyć! Patrz na śmiałka!
Drugi za nim w ślad wyruszył -
Przykład chwata naśladował...
Zatrzepotał, wzniósł się, krążył...
Na platformie wylądował...
Kiedy o nich myślę czasem,
Łezka mi się w oku kręci.
Widok gniazd bocianich bowiem
Tkwi głęboko w mej pamięci.
Tyle ptaków jest na świecie,
Różnobarwnych, kolorowych,
Z ogonami niezwykłymi,
W kapeluszach wyborowych...
Mój przyjaciel, elegancik,
Wybrał sobie czarny, biały,
Dziób i nogi zaś czerwone...
Zestaw barw jest wręcz wspaniały!
Pewnym siebie ptak być musi,
By z pąsowym dziobem chodzić,
Na widocznych, długich szczudłach,
Po podmokłych łąkach brodzić!
Te jaskrawe spodnie jego
Może mu przydają swady?
Bo on gadać nie potrafi...
Niemy! Nie ma na to rady!
Choć niemową mój faworyt,
(Za coś go pokarał, Boże?)
Klekot jednak ma wymowny...
Wszystko nim wyrazić może!
Pod bocianim gniazdem stojąc,
Każda jest szczęśliwa chata!
Nie ma boćka na mym dachu...
Tylko zdjęcie mam od brata...
Komentarze (3)
Wiersz bardzo wymowny w treści bo niby o bocianie a
tak po prawdzie to na brata oczekiwanie.
Radosnie:))))
Pozdrawiam:)
:))) Fajny wiersz, dobrze się czyta:))