Brodząc w ramionach
Złoty liść delikatnie głaskał powietrze
Spokojnie brodząc w jego ramionach
Dreszczem poruszył emocje maku
Dotknął jego twarzy chłodnymi policzkami
Objętymi przez zimny podmuch wiatru
Tańczącego w chmurach śpiewającego do
słońca
Porwany przez naturę bezgłośnie wołał o
pomoc
Usłyszany tylko przez matkę - brzozę
Nie mogącą podejść aby scałować strach
Zaszumiała tylko łkając szeptem
autor
Madzialenka
Dodano: 2006-09-17 10:11:28
Ten wiersz przeczytano 496 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.