Brylant wśród kamieni
Ujrzałem brylant wśród mnóstwa kamieni,
Błyszczał cudownie, słońce zdobiło go
tęczą.
Często wracałem patrzeć czy się nie
odmieni,
on jeszcze piękniał barwami lśniąc, wabiąc,
nęcąc.
Przygarnąłem go, on obdarował mnie ciepłem.
Byliśmy razem nierozłączni i szczęśliwi.
Czule mówiłem do niego czasami szeptem.
Ukradli brylant ludzie zawistni i chciwi.
Nie mam już skarbu, lecz pozostał w mej
pamięci.
Zamykam oczy, widzę, błyszczy się, mieni.
Skarb utraciłem, do życia nie mam już chęci
i pod oczami narosło mi wiele cieni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.