Brzegiem poranka pójdę
To dziś moja wrażliwość dojrzeje
i nie będę widzieć początku nadziei
nie zapytam o której miłość przychodzi
ona tworzy moją historię
nikomu nie znaną, rozsypaną o wschodzie,
ukorzenioną bólem na zachodzie.
Na małych stronicach życia, cierpienie,
układam w alfabetycznym skrócie
sen proszę o wybaczenie, że zniknę
w jego białej karcie niepamięci
wtedy po nocy spokojnej
brzegiem poranka pójdę
Niech nic już nie wraca
linię prostą sumieniu zostawię
za małe moje serce na rozpacz
i dnia za mało by lęk zmyć
z dłoni wiosło wypadło
a ja płynę dalej.
Tessa50
Komentarze (33)
masz siłę i płyń wiosła są zbędne ..
pięknie płyniesz Pozdrawiam:))
I bez wioseł można pływać :)