Bukiet ze snów
Dla mojego kochanego przyszłego męża
Pójdziemy kiedys leśną polaną,
zerwiesz mi bukiet z snów
co nieśmiało
budzone życiem marzą i proszą
by dać im spełnic się
letnią nocą.
Są takie skryte
skropione rosą
i o wyjście z uwięzi proszą.
Dasz mi je wszystkie
najmniejsze nawet
I usiądziemy razem
na trawie
rosnącej słodko
na tej polanie
i pocałuję ciebie kochanie
za piękny bukiet
snów, twej milości,
zatopię ciało twe
w namiętności.
Zamknę Ci oczy
i się przytulę
jak tylko tulić umiem najczulej...
Westchnę do ucha:
"Wstań już kochanie!
To sen był
lecz gdy zechcesz,
się stanie..."
To mój pierwszy od dawna wiersz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.