Burza
..Burza tak jak milosc nie zaczyna sie piorunami i grzmotami......
.Milosc...jak burza....
On i Ona....
Slonce i Ksiezyc...
Spotykaja sie jak dwa fronty - cieply i
zimny- by rozpoczac Burze milosci...
Wtedy nastepuje trzask..piorun grzmot...
Dwa spojrzenia...dwie dusze..dwa
serca...
Dzikosc...milosc...pragnienia...radosc...
Placz...Rozczarowania...smuutek..złosc...
Burza ucichla...
Odchodzi w niepamiec....
jak kazda milosc...
Na
poczatku....Iskra...spojrzenia...pragnienia
...
pozniej przyzyczajenie....monotonia....
zas na koncu....odejscia.....
ale Czy nie warto..???...
warto..choc dla jednej burzy poswiecic
zycie....
Czasem przyniesie straty...i smutek....
czasem milosc...radosc....
Poswiecmy sie wiec dla MiloscI...
...rozpoczyna sie przy spotkaniu....dusz...:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.