była tak

Jak zawsze doskonały dobór słów i rekwizytów, ale
puenta budzi mój sprzeciw.

Pozdrawiam.

Mam podobne myślenie do cii_szy

Wspaniała mini, wiele treści w kilku słowach, ja
skłaniam się ku pierwszej wersji jaką przytoczyła
Halinka, choć też krzyż to też może być umęczenie w
nieudanym małżeństwie, nie tylko śmierć dzieci, z
mężem potworem w tle...
Tak, z pewnością domu nie buduje się na krzyżu, tam,
gdzie nie ma poczucia bezpieczeństwa.
Pozdrawiam, z podziwem Wando :)

Wiersz wg mnie mozna odczytać wieloznacznie, dzięki
przezrutniom i wersyfikacji. Pierwsze co mi sie
nasunęło, to śmierć dzieci i krzyż jaki matka musiała
nieść.

A drugi odczyt to dzieci, które straciły wzrok, nie
widząc matki lub też widzę kobietę, która zamyka oczy
w samotności, a końcowka wiersza mowi o tym, że nie
buduje się domu na krzyżu, gdzie krzyżem jest tu
całkowite oddanie siebie i całkowite poświęcenie
rodzinie.
Tak sobie głośno myślę.

Witaj Wando.
Wiersz porusza.
Pozdrawiam.:)

Miniatura idealnie w kilku słowach daje wazny przekaz
:) Pozdrawiam serdecznie +++

Genialna miniatura.

Czyżby wybranek aż tak się zakamuflował, czy też może
zakochana peelka nie zauważyła sygnałów do odwrotu
zanim zjawiły się pisklęta...
Wiersz wymownie smutny.
Pozdrawiam

Piękny, poruszający wiersz.

Intrygujące słowa
Pozdrawiam :)

Bardzo wymowna refleksja, pozdrawiam ciepło, miłego
dnia.

Boleśnie i porażająco.

Odwroce sie do wiersza tylem, bede udawal ze tego nie
widze...

mocny w wyrazie.

Z westchnieniem...
pozdrawiam