Byłeś
Ogniem byłeś
Słońcem
Zgasnąłeś
Tak jak płomyk świecy
Wodą byłeś ciepłą, lekko drżącą
Deszczem i rosą poranną
Szronem na szkle
Na którym malowałam nasz sen
Byłeś wiecznie trwającym biciem serca
Radością
Bólem
Wiarą i rozczarowaniem
Byłeś trwającą pogonią za dotykiem
Myślami i modlitwą
Kochaniem
Kroplami potu
Łzą na ustach
Gdy tak wolno spływa po policzku
By dotrzeć do ust słodkich
Byłeś…
Gdy ból przeplata się z ulgą Gdy tęsknota przeplata się z oddechem Wtedy tylko wiem, że nic sie jakby nie zmieniło, bo trwam w swoim istnieniu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.