Całkowita prawda
Siedzę smutna zapatrzona przed siebie
I zastanawiam się nad sensem istnienia
świąt
Nagle Ci sztuczni, co udają Twoją dalszą
rodzinę
Stają się mili i serdeczni
Nagle wydaje im się, jaką to piękną rodzinę
tworzymy
Ale, wcale tak nie jest
Nie ma to jak mama i tata, brat czy
siostra
Inni Ci dalsi tylko udają Twoją rodzinę
wtedy, kiedy trzeba!
Ile razy odwiedzą Cię w roku bez powodu?
Ani razu
Ile razy zadzwonią bez powodu?
Ani razu
Ile razy zaproponują spotkanie bez
powodu?
Ani razu
I czy ich można nazwać rodziną?
Teraz jestem twarda jak drewno i nie będę
płakać
Ale gdy tylko pomyśle ile osób chciałoby
mieć rodzinę
Zaczynam się rozklejać
Dlaczego ludzie spotykają się tylko na
święta?
I nie doceniają tego, że mają siebie!
Ludzie pamiętajcie dbajcie o rodzinę
Bo pieniądze i rzeczy materialne
Nie dadzą tyle, co ona – zadbana
rodzina!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.