Cerowanie pogody
Co chwilę deszczyk rosi ogródki,
słoneczka nie ma, ni na lekarstwo,
nic mi nie mówisz, ani nie piszesz,
nie wymyśliłeś nowego kłamstwa.
Jeden pojechał, gdzieś na Majorkę,
nawet wierszami się nie zachwyca,
a przez pomyłkę, coś nacisnęłam,
smutne, lecz nie mam już zdjęcia
Sfinxa.
Zaklinacz, ciągle jest zakochany,
tylko nie we mnie, ach przykra sprawa,
Zdzisław zaś szuka pewnej panienki,
a wiecie jaka wielka Warszawa.
Skaut jak to harcerz, motyle goni
i zachwycony pięknem przyrody,
kazania mówi i wiersze pisze,
ma doświadczenie, chociaż jest młody.
Z Wiktorem jeszcze nie rozmawiałam,
bo w nocy jednak staram się zasnąć,
on ciągle myśli zbiera, roztrząsa,
gdzie sedno leży,chce wiedzieć jasno.
A na recepcie, bez jego zgody,
umieszczam napis cito! i kwita,
ciekawe będzie co mu odpowiem,
jak wytłumaczę,gdy się zapyta.
I tak bym mogła,każdemu łatkę,
przypiąć szpileczką, by nie bolało,
bo w złą pogodę, już sama nie wiem,
coś by się chciało, coś by się
chciało...
Komentarze (16)
Takie łatki to każdy lubi, dla mnie poproszę taką w
największym rozmiarze, a i do przypięcia możesz użyć
gwoździa, nie będę się skarżył :)))