Chcę...
Chcę znowu uciec od spojrzeń tych ludzi.
Od tłumu i mroku, co uczucia studzi.
Nie chcę pamiętać tego, co było
To niemożliwe, że się zakończyło!
Wśród cichych szeptów, cień namiętności
Wśród męk i cierpień, ludzkie słabości.
Nie chcę się bać co będzie w przyszłości
Chcę żyć z dnia na dzień, nie szczędzić
czułości.
Chcę patrzyć w niebo i formować chmury
I biegać po lesie, spojrzeć na świat z
góry.
I być w jego ciele, przemykać ostrożnie
Przez świata zawieje i modlić pobożnie.
Wysłuchaj mej prośby, a zlituj nade mną,
Raz pokaż, że słuchasz…
Me modły nadaremno
Komentarze (1)
wiersz pelen rozpaczy i teskonoty do lepszych
czasow... czasem pozostaje nam tylko modlitwa