Chcenie
Gdy ci przez ramię Kostucha zagląda, ostatnią kartkę w kalendarzu zmienia. Przewiń do tyłu życia klatki - spróbuj rachunku sumienia.
Chciałbym nieść ludziom uśmiech na
dłoni,
Bogu pokory garść ofiarować.
Rozjaśnić ciemną stronę Księżyca,
i czarnowidzom Świat pomalować.
Chciałbym oskubać bażanta w locie,
w jego się złote piórka ustroić.
Wzlecieć nad jasny horyzont w Słońcu,
szczęście z łaciatych obłoków doić.
Chciałbym w głębinach morskich popływać,
gdzie lśni w koralach rafa podwodna.
Syrenim śpiewem uszy zachwycić -
zgłębić bogactwo natury do dna.
A tak naprawdę to mnie już nie ma,
w ciszy siwieją senne marzenia.
Puls mego życia ledwo co bije -
i w sercu noszę zdarte złudzenia.
Komentarze (35)
marzeń nie należy grzebać za głęboko
bo z wiosną na nowo zakwitną kwieciem szeroko
i w letni czas obudzą cię i wywloką gdzieś w las z
jaką dziewczyną czarnooką
Witaj,
całe szczęście, że są ostatnie czterowersy....
Obawiłam się, zakończenia chciejstwem.
Sadząc po tym tekście /i poprzednich/ siła w Tobie
tkwi nieokiełznana.
Udanej niedzieli.
Serdecznie pozdrawiam.
Chyba wszyscy mamy takie marzenia.
Żyjmy do ostatniej kartki,właśnie z nimi.Pozdrawiam.
Marzenia nic nie kosztują Andrzeju i powinniśmy je
mieć do ostatniej - mocno pożółkłej - kartki z
kalendarza.
Pozdrawiam serdecznie paa :)
Chciałbym...to są pragnienia piękne...jesteś, piszesz
i wiosna uśmiech posyła a ja razem z nią.
Pozdrawiam cieplutko, udanej niedzieli..