Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Chłapowo My Love II

Druga z trzech części opisująca poszczególne dni mojego wyjazdu.

"Chłapowo My Love II".
26.08.2017r. sobota 12:52:00

Dzień trzeci- prolog

Rano, gdy wstałem śniadanie zjadłem i na Władysławowo się wybrałem, autobusem podjechałem i 21 groszy za bilet wydałem, tutaj nie mają całkiem darmowych. Widać w Polsce jest wiele odrębnych do tego samego przepisów. Władysławowo odwiedziłem, na dworcu kolejowym też byłem. Wracając byłem w Cetniewie, tamtędy wracając też doszedłem na plażę potem tu i ówdzie zdjęcie zrobiłem i wracałem, do kościoła zajrzałem, chwilę się pomodliłem i później na Chłapowo się udałem. Całą ulicę Władysławowską przeszedłem do Moniki do sklepu zaszedłem i kupiłem jedzenie, później było na ławeczce posiedzenie i rozmowy z koleżankami i ich rodzicami. Była awaria prądu, znałem to podałem numer na elektrownię. Potem do pokoju wróciłem, odpocząłem, do kościoła poszedłem, ote na plażę, później znów się przebrałem i do kościoła poszedłem. Po mszy z kuzynem koleżanki wracałem i znów do niej zaszedłem. Jakieś zakupy jeszcze zrobiłem, na ławeczce zasiadłem, Monika czas mi poświęciła, fajna, miła ta dziewczyna. Godzinka tak minęła, między czasie coś popadało, pod parasolem wracałem, ale po drodze padać przestało. Po chwili z pokoju wyszedłem na przeciwko na potańcówkę się wybrałem, ale tylko jakiś czas tam stałem. Potem siedziałem, do domu dzwoniłem, to znów na dziedzińcu siedziałem, z ludźmi, którzy wyjeżdżać mieli rozmawiałem. Do pokoju przed 23:00 wróciłem i tv włączyłem. W tv festiwal pokazują, trochę patrzałem, pisałem, czytałem i konsumowałem. Nastała późna noc.


Dzień trzeci- epilog

Zachwycony w jej uśmiechu bukiecie
Chciałbym by te chwile trwały wiecznie
Spędziłem dzień spokojnie,
Teraz powspominam tamten czas spokojnie.
Niech wszystkie wspomnienia trwają radośnie,
A kolejne szczęście mi przynoście.
Otwarte mam szeroko powieki,
Bo chcę zapamiętać jak najwięcej z Twego spojrzenia rzeki.
Jestem uśmiechnięty, widać to na mojej twarzy
Widać też to, co tak bardzo mi się marzy.
Ma ktoś dla mnie jakieś rady?
W mym sercu iskra się żarzy.
Ta dziewczyna mnie urzekła,
Super jest to, co niegdyś rzekła
Teraz ja rękoma obiema
Zapisuję to, czego w pełni nie ma.


Dzień czwarty- prolog

W sklepie byłem, Moniki wpierw nie było, z jej mamą rozmawiałem i jej kuzynką Darią. Później dalej spacerowałem, m. in. boisko zwiedzałem z klubu Klif Chłapowo. Później, gdy wracałem to już Justynę zastałem, chwilę później tata od koleżanek z towarem przyjechał, ze mną się przywitał i towar nosiliśmy, W końcu można coś porobić, komuś pomóc, jestem w swoim żywiole. No i w końcu koleżanka moja ulubiona się pojawiła, bo wcześniej spała, potem pokoje gościnne sprzątała i gotowała obiad. Dziś była nieco małomówna. To też z jej ojcem i mamą porozmawiałem, do po południa tam siedziałem. Gdy wróciłem coś zjadłem i do kościoła poszedłem. A wieczór znów samemu w pokoju spędziłem oglądając tv. Wracając do wcześniejszych wydarzeń to w kościele byli klerycy, inni księża, grupa dzieci z Caritasu i dzieci-dziewczynki śpiewające, grali na gitarach. Potem z paniami rozmawiałem, matka z córką i wnuczkiem przyjechali, bez facetów.

Mijało tysiące sekund,
A ja miałem jeden zasadniczy powód
By cierpliwie czekać setki minut
Między czasie zjadłem podarowany lód
Minęły godziny
I doczekałem się uśmiechu pięknej dziewczyny.
Cały w skowronkach
Dziś nie byłem w kościele na koronkach.
Mógłbym pisać o kolejnym zdarzeniu,
O krótkim, ale jakże sympatycznym rozmawianiu.
Czekałem cierpliwie
I opłacało się.
Cały wieczór, gdy leżałem
To Twój piękny uśmiech wspominałem.
Dla takich chwil warto żyć
I znów tutaj być.


Dzień piąty- prolog

W kościele byłem, kuzyn koleżanki, ten kościelny mnie poznał zaraz od drzwi, jego ojciec kościelny też by, młodszy brat ministrant i kilku ministrantów również oraz księża z różnych stron. Dwóch z Sosnowca, jeden to Polak, ale który pracuje na parafii na południe od Odessy na Ukrainie, niedaleko Krymu. Monika wtedy jeszcze spała, w kościele jej siostra z tatą była. Po kościele śniadanie zjadłem, przebrałem się i wybrałem się na mega długą wyprawę. Na Jastrzębią Górę, Rozewie, Latarnię Morską, łącznie ponad 20, około 25 km w jednym ciągu przeszedłem. Potem prysznic, obiad w restauracji i dla odpoczynku nieco leżałem i sport i tv oglądałem. Błąd zrobiłem, że od razu nie poszedłem, bo Monika poszła do koleżanek i dziś je nie widziałem, czym się zasmuciłem. Na maila dostałem już pewne info 16-tego, a dziś 20-tego dopiero odczytałem.


Dzień piąty - epilog

Dziś Cię nie spotkałem
Strasznie tego żałowałem
Ławka była mi jak tron,
Smutna ma minka, tak wygląda mój zgon.
Dzisiejszy dzień mimo długiego zwiedzania nie ma epilogu,
Bo nie zamieniłem z Tobą ani jednego dialogu.
Wszystko to w mym sercu zostało zapisane,
Na pewno często będzie we wspomnieniach odtwarzane.


Dzień szósty -prolog

Dziś już tradycyjnie na ławeczce przy sklepie byłem, z towarem też pomogłem. Ku wielkiej radości Moniką rozmawiałem, potem w pokoju siedziałem, do kościoła się wybrałem, dwie msze, na drugiej była msza za dziadka Moniki i po mszy z siostrą na mnie poczekała, razem z nimi poszedłem. Chwilę na Monikę poczekałem i poszliśmy na spacer, bilard, pizzę, mile czas został spędzony. Początkowo dołączyły do nas dwie jej przyjaciółki Ola, bardzo sympatyczna i Paulina, też miła, o superanckich okularach. Potem także Wiktoria o długich, gęstych włosach, młodsza od pozostałych o dwa lata.

Pięknie, że dziś ze sobą tyle czasu żeśmy spędzili
I przy sklepie i w kościele i na spacerze,
Na bilardzie i w restauracji
To wszystko w mej głowie i w sercu będzie trwalsze niż na kamerze.
Poznałem Twe przyjaciółki
Dla których kiedyś napisałem wiersz,
Ty dobrze o tym wiesz,
Że najfajniejsze masz kumpelki.
Wszystkie pięknie spędzone chwile się złośliwie spieszą,
Ale me oczy, me serce, moje uszy, tak bardzo się cieszą,
Bo na wspomnień straży
Stoi mój mózg, który to wszystko ochoczo waży.
Rzucony został kij na stół
Muzyka podbudowuje taneczny nastrój,
Oko szczęścia łzę ociera,
Nowy rozdział najwspanialszym wspomnień się otwiera.

Serdecznie dziękuje i zapraszam ponownie.

autor

AMOR1988

Dodano: 2017-08-28 08:49:45
Ten wiersz przeczytano 974 razy
Oddanych głosów: 29
Rodzaj Rymowany Klimat Ciepły Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (21)

anula-2 anula-2

We Władysławowie kiedyś mnie okradli,
oddaj im za mnie, niech ich wszyscy diabli.

Dziadek Norbert Dziadek Norbert

Nie nudzisz się człowieku, Choć na wszystko masz czas,
Chyba rzadko bywasz na fleku, I nie dajesz se w gaz,
Długie Twe wiersze czekają, I radość nam
sprawiają..... Pozdrawiam i życzę miłego, radosnego
tygodnia...

Isana Isana

Ciekawe sprawozdanie.
Przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam :)

anna anna

powiedziałabym: kroniki AMORA.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »