Choroba
Właśnie teraz kiedy ułożyłam sobie życie..
Wróciła...
Powoli wsysa się w moje ciało,
Trzy lata życia mi zabrała.
Trzy lata?-widocznie za mało.
Już prawie odzwyczaiłam się od
nieprzespanych nocy,
Od wkładania poduszki między nogi,
Aby choć na chwilę uśmierzyć ból,
Od maści przeróżnych,
Tabletek wielkości monet,
I nadziei słysząc słowa:
'Tak, to napewno pomoże'.
I tym razem naiwnie uwierzyłam,
Bo przez jeden miesiąc zdrowa byłam.
Tańczyłam wolna od myśli,że za chwilę
zaboli..
Życie zaczynałam od nowa, powoli...
Jak motyl z naderwanym skrzydełkiem,
Po to aby bezczelnie oderwali mi drugie...
...Ona postanowiła wrócić......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.