Choroba...To jak udręka dla...
Często jest tak,że faceci nie wiedza ile mamy "na głowie"...
Choroba...
To ona mnie zmogła.
Leżałam dwa dni obłogiem
Trzęsłam się...jak to w chorobie.
Opiekował sie mną bez końca
Pomimo mojego stanu-"gorąca".
Prowadził mnie za rękę do pokoju
Nie dawał mi spokoju.
Podtrzymywał mnie swoim ramieniem
I wspierał żebym radziła sobie z moim
cierpieniem.
Obiadek sam zrobił
I wszystko inne robił.
Czułam się jak królowa!
Co chciałam to mi podał.
Gdy dziś jednak do kuchni zajrzałam
To od razu na oczy przejrzałam.
Nie żebym narzekała
Bardzo jestem wdzięczna za jego
starania...
Ale my kobiety możemy chyba stwierdzić
jednoznacznie:
Że nie możemy czasem nawet kaszlnąć.
Kobieta nie może chorować...
Nie może ją boleć głowa...
Bo gdy tak się dzieje
Cały świat szaleje!
Czasem Panowie twierdzicie, że nic nie robimy a jak sprzątamy dom, robimy obiady, pierzemy, pieczemy ciasta...to przecierz łatwizna! Może choć na jeden dzień zamienilibyście się z nami?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.