chusta
Poprawiłam drugi raz tę zachwilę - dziękuję za wspaniałe uwagi i poświęcony czas Wandzie Kosma. Poniżej wszystkie trzy wersje. Serdeczności
dzisiaj rozpieszcza mnie słońce, a ptasie
wołanie tka przestrzeń
która się otwiera, zatapia czerń snów
strugami ze złota
dziś nie oswajam świata, czuję jego puls i
radość z dnia
słyszę jak wiatr głaszcze wodę po
policzkach i zmarszczki ziemi
otwieram na ten wiatr głowę, by przegonił
ostatni smutek
i pobudził ciepłem oddechu krążenie już
stygnącej krwi
myśli wychodzą naprzeciw życiu, nieśmiało
budzą serce
unosząc mnie na powierzchnię poranka, więc
nie przeczuwam zła
ono jest już głęboko i tu nie sięga łapa
koszmaru
mój czas oddycha teraźniejszością,
rozpuszcza mrok i pamięć
tka chustę z Boskiego Światła, by otulała
moje dni
abym żyła nadzieją - bez bojaźni, co
przyniesie jutro
-------------------------------------------
dzisiaj rozpieszcza mnie słońce, wołanie
ptaków tka przestrzeń
otwierając ją, zatapia zło snów strugami ze
złota
nie muszę oswajać świata, czuję młody puls
tego dnia
słyszę jak wiatr głaszcze po twarzy wodę i
zmarszczki ziemi
otwieram głowę - by ten wiatr przegonił
cienie i smutki
tchnął ciepło, odmroził krew, abym i ja
rozpoczęła żyć
myśli wychodzą na światło, budząc z letargu
serce
unoszą mnie na powierzchnię, poranek nie
przeczuwa zła
ono jest głęboko - nie pamiętam już mroku
koszmaru
mój czas oddycha tym co tu i teraz,
rozpuszcza pamięć,
z promieni Boga tka chustę, by otulić kości
dni
bym nie lękała się, że jutro nie będzie już
nadziei
-------------------------------------------
-
(poniżej - dla porównania pierwsza wersja
zachwili)
-------------------------------------------
-
dzisiaj rozpieszcza mnie słońce, a ptasie
wołanie tka przestrzeń
która się otwiera, zatapiając złe sny
strugami złota
nie muszę więc oswajać świata, wyczuwam
radość w pulsie dnia
bo słyszę jak wiatr głaszcze policzki wody
i zmarszczki ziemi
otwieram na ten wiatr głowę, aby przegonił
resztki smutku
i pobudził ciepłem oddechu żywsze krążenie
mojej krwi
myśli wychodzą naprzeciw życiu, nieśmiało
budząc serce,
unosząc mnie na powierzchnię poranka, już
nie przeczuwam zła
ono jest tak głęboko, że nie pamiętam
koszmarów nocy
mój czas oddycha teraźniejszością,
rozpuszcza mrok pamięci
tka chustę z boskiego światła, by otulało
zimne dni
by trwał zapach nadziei bez bojaźni, co
przyniesie jutro
Bedę bardzo wdzięczna Bejowiczom za uwagi dotyczace treści, a także formy ostatniej wersji. Pozdrawiam ciepło, życząc dobrego dnia:)
Komentarze (27)
Dziękuję serdecznie za wszyskie opinie i przyznaję
się, że jestem zdumiona i bardzo ucieszona tak
licznymi odwiedzinami znamienitych Gości. Próbowałam
popełnić wiersz, a wyszła raczej proza - sporo nauki
przede mną. Dobrego dnia:)
waha się ufność nadzieja się kołysze optymizm to jest
to co nas ratuje...
Bardzo lekko się czyta.
Płynnie, jak muzyka.
Tyle metafor. Pięknie.
Witaj.
Wspaniale piszesz, podoba się przekaz i refleksja.
Zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Ładnie, z optymizmem ale i z nutką niepewności.
Pozdrawiam
Piękna proza. /słyszę jak wiatr głaszcze policzki wody
i zmarszczki ziemi/ cudnie. Pozdrawiam :)
Bardzo pięknie podana poetycka proza.
Czytam kolejny raz z dużą przyjemnością.
Udanego dnia życzę Szadunko.
Bardziej proza poetycka, jednak nie sposób odmówić jej
uroku i przyjemnej lekkości.
coraz bardziej podobaja mi się Twoje wiersze.
Ładnie i przekonująco o kojącej roli natury. Miłego
dnia:)
zatrzymał mnie twój wiersz
Piękny wiersz.
Jutro na pewno będzie dobre, jeśli nauczymy się żyć tu
i teraz :)
Pozdrawiam serdecznie :)