Chwast
Tylko dwa listki gdy się narodził.
Ziarno upadło na żyzną glebę.
Wśród łanów zboża powoli wschodził,
dla swego miejsca pod wspólnym niebem.
Jeszcze tak słaby lecz szybko wzrastał.
Czerpał swą siłę z mocnych korzeni.
Złoty łan zboża lśnił w słońca blasku,
a on bezwstydny śmiał się zielenić.
I choć niewiele było mu trzeba,
pozazdroszczono mu żyznej gleby.
Światła i wody wspólnego nieba,
ciągłego wzrostu zwykłej potrzeby.
Więc trzeba wyrwać zadeptać chwasta
i złe intencje można przypisać.
Gdy zboże równo zagon porasta.
Ten się nie zmieni, wszystko mu zwisa.
I bez znaczenia jest drobne kwiecie,
tak urokliwe na tle zieleni.
Przyjdzie esteta i chwasta zmiecie,
by nie zabierał miejsca na ziemi.
Lecz co się stało? Chwast się rozpłożył
nisko przy gruncie zielenią liści.
I tylko mocniej kolce rozłożył.
Bezwstydnie czeka, by znowu przyszli.
Komentarze (18)
Dobrze się czyta, refleksje wywołuje, drugie dno ma,
ciekawy wiersz. Pozdrawiam :)
czuje się w wierszu ukryte drugie znaczenie, bardzo
dobrze się czyta, dość dobrze tworzysz rymy (jedynie
rozpłożył - rozłożył) lekko mnie zatrzymało.
Podoba mi się u Ciebie, że też nie zamierzasz ulegać
innym i czegokolwiek zmieniać w swoich utworach.
Trzeba mieć własny niepowtarzalny styl. Też tak robię.
Pozdrawiam pokojowo z Gdańska.
Nie jest łatwo poradzić sobie z perzem. Wiersz
refleksję budzi:)
Bardzo dobra podpowiedź Krzemanki:))
Dobry wiersz i różne interpretacje.
Dla mnie " chwast " w tym wierszu, to zły, podstępny
człowiek.
Pomysł z roszadą ciekawy, lecz przez te lata udało mi
się przywyknąć do tego jak jest :)
Hmmm... nawet o chwastach można ciekawie napisać:)
Pozdrawiam
Bardzo dobra ballada. Podoba mi się okrutnie. Chwyta
za serce. Zawsze żal mi było wszelkich chwastów i
"niepotrzebnych" istot, niszczonych przez ludzi.
Zawsze byłam po stronie tych pierwszych. :)
Poczułam sympatię do tej walecznej roślinki. Co myśli
autor o tym, aby zrobić roszadę wersów: pierwszego z
drugim, oraz trzeciego z czwartym? Miłego dnia.
Zawsze mozesz próbować.
po listki, a przed "gdy", "lecz", po "wody", po
"wzrostu"-przecinek. Chwasty trudno zniszczyć. Można
wyrywać, truć chemią, a on i tak wraca.ja chwasty
wrzucam na kompost. Za rok, będą nawozem. Szkoda, że z
ludźmi jest trudniej.Nie da się ich wykosić.
Pozdrawiam@
Wiersz dobrze się czyta. Plus!
Z niejednego chwasta
artysta wyrasta
Identycznie w społeczeństwie
chwasty też się rozrastają
i nie wiedzieć tylko czemu
w bramach się trzymają
Pozdrawiam serdecznie