Cięcie
Dojrzałym latem kłosy pęcznieją,
dorodne słońce złotem polewa,
niedługo pola opustoszeją,
by nowym ziarnem znów je obsiewać.
Falują zboża ostatnim tańcem
śmiało w ramionach ciepłego wiatru,
los nieuchronny, nie jest wybrańcem,
prowadzi z wolna do końca aktu.
Na szachownicy ściernisk tak wiele,
ostre przycięcie odkrywa ziemię,
szarość wypłynie, czy to nie przykre...
Co było łanem, już wkrótce - nie jest.
Komentarze (35)
Należy ściąć, ażeby znowu odrosło - taka kolej rzeczy,
a że kojarzy się z kresem czegoś...Życie.
Pozdrawiam :)
Bardzo malowniczo opisałaś koniec lata. Pozdrawiam
serdecznie Marcepanko :)
jak dla mnie to metafora naszego życia- widzę to młode
ziarno w moich cudnych wnukach
Z ciekawością przeczytałam. Pozdrawiam.
Piękny obraz nakreśliłaś.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie. Z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam:)
Ladny opis klimatu żniwnego. - super zakończenie -
ostatnie wercety w domyślnym rymem - funkcjonujacym
przynajmniej dla poetow, gdzie w ostatnim wersi
funkcjonuje w umyśle - końcowe - domyślne slowo - rym
"zniknie"
z przyjemnościa przeczytałem pozdrawiam
Najpierw zielony dywan, następnie falujące złote łany
a na końcu ściernisko. Taka kolej rzeczy.
To nieuchronne, a jednak (trochę smuci)Ładny wiersz!
Prawa porządku przeznaczenia wciąż trudne w
akceptacji.
Ślę ciepłe pozdrowienia.
- Jastrzu, przemijaniem :)
Dla mnie zżęte pola to też jest piękny widok. Z ziarna
będzie chleb, ze słomy strzechy dla gospodarstw
agroturystycznych, a ziemia już wkrótce będzie
przeorana czekać na nowe ziarno. Wszystko, jak jest od
wieków zgodnie z porządkiem natury. I czym tu się
smucić?
taka kolej
zostaną po żniwach rżyska
pozdrawiam :)
Z nostalgią o przeszłym i z nadzieją na nowe. Takie
koleje losu ale miło i refleksyjnie.