Ciepły a taki bez-szczelny
zerwał się niespodziewanie
zatańczył z szlachetną sosną
unosząc sukienkę dolnych gałęzi
wygiął ją jak partnerkę w tangu
za chwilę porzucił zerkając na smukłą
brzózkę
o zgrabnej sylwetce w pięknych
pończochach
potargał włosy zawrócił zielonym w
głowie
poleciał za nową do lasu cicho nikt nie
słyszał
zdradzając zapylał nowe młode
niebawem zakręci rozanielony
znowu mu ulegną wierząc
że powróci wiernie oddany
ciepły bezczelny drań
bez niego nic
misja do spełnienia
tlen na wagę złota
ech, "pędziwiatr" zatracony!
ale ...niezbędny!
Komentarze (25)
Och ,co za fantastyczna przygoda. Pozdrawiam
Fajnie, z przyjemnoscia:)
Pozdrawiam, Haniu:)
Bardzo ładny. Ja bym zrezygnował z dwóch ostatnich
wersów. Pozdrawiam
Pięknie skierowana na "ludzkie tory myślenia" przyroda
;)
Ciekawy pomysł i wiersz :)
Miłego!
Pędziwiatr - niecnota:)
Ciekawie opisałaś jego przygody..
Z wyobraźnią i lekkością pióra..
Pozdrawiam :)
Och, pędziwiatr:-) :-) . Pozdrawiam Haniu
Podpisuję się pod słowami krzemanki:) Pozdrawiam.
ciekawa ta wiatropylnosc pozdrawiam
Śliczny wiersz, jak ten wiatr wywija, bezczelny :))))
. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Fajne ujęcie wiatropylności. Miłego dnia.