Ciężar miłości
Przytuliły się Plecy do Plecaka.
To była taka
- miłość od pierwszego… założenia,
jak w najskrytszych marzeniach.
One, starały się być gładkie takie,
żeby całą powierzchnią z Plecakiem
- całować się i pieścić.
On, zawsze tak się umieścił,
by nie uwierać, żadną wypustką
- by się oddawać, Pleców ustom
- najdelikatniej jak to możliwe.
Choć nie padały między nimi
słowa tkliwe.
Chociaż nie śniły,
im się dzieciaczki.
Czasami jakieś paczki
- nosiły Plecy,
a Plecak, tak dla hecy
- obciążał inne ramiona.
Ich miłość jest czysta i nieskończona.
Zawsze, gdy idę na wycieczkę,
noszę Plecak – dłużej troszeczkę,
żeby się Plecy mogły nacieszyć,
Plecak przytulić, leciutko zgrzeszyć.
Nie będę, im żałować bliskości.
Słodki jest przecież - ciężar miłości.
Komentarze (20)
W twoim wierszu jest miłośnie, ale nade wszystko
zdrowo, bo przecież plecy zdrowe to nie figurowe
(garbate), lecz proste jak świeca, a plecak do tego
właśnie sprowadza postawę.
pięknie piszesz. pozdrawiam serdecznie;)
witaj Dorotko, takim plecakiem być jakże byłoby
słodko. świetny temat na wiersz.
wiersz dobrze napisany. pozdrawiam.
Bardzo fajny pomysł na wiersz!
Odmalowywanie uczuć z pozoru martwych przedmiotów,
umiejętność dostrzegania niewidzialnych, ukrytych,
podskórnych, tajemnych miłości świata jest prawdziwą
poezją, sztuką.