Cios Dyrektorki
Miażdżący cios prosto w nerkę!
Uraził moją dumę i powiększył mękę.
To zapłata za okazanie rok temu honoru,
A teraz mi dała kawałek horroru!
Nie kabluj, nie sprzedawaj, nie pucuj,
A potem za męskość ból czuj!
Za czyjąś bezmyślność teraz oberwałem
Tylko dlatego, że dla kogoś dobrze
chciałem
W koszu głupia, pusta puszka po piwie,
A ja muszę nosić nagannego ucznia imię!
Ale i tak jestem dumny ze swego
postępowania,
Nadzieja w sprawiedliwość do życia mnie
pogania.
Blef, obłuda, w oczach zakłamanie!
Taki jest twój tryb życia! Bardzo
nieładnie!
Kiedyś grzesznico za to srogo zapłacisz!
Za to, że niższymi stopniem na okrągło
gardzisz!
Ja uczniem, ty dyrektorem.
Ale obiecuję! Stanę się kiedyś dla ciebie
potworem!
Pamiętaj czytelniku, postępuj zgodnie z
naszym prawem.
Droga ta ciężka, ale nie będziesz jak ona,
pawianem.
Za nie moją pustą puszkę po piwie na obozie PO rok temu, nie mogę być w samorządzie szkolnym. Dziękuję pani dyrektor!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.