Cmentarz życia
Z doliny cmentarnej wspinam się
na wyżyny życia...
ale nie juz nie, zaprzestaje,
uświadamiam sobie, że juz tam byłem i
nigdzie indziej jak właśnie tam
nie doznałem tyle cierpienia,
nigdzie indziej jak właśnie tam
nie ujrzałem rzeczy, których widzieć
nie powinienem, a zapomnieć juz mi ich
nie będzie dane.
Pozostanie wiec tutaj,
wśród nagrobków zimnych jak ludzie,
ale przynajmniej niekrzywdzących.
Komentarze (3)
Wśród tych nagrobków można zrozumieć sens życia.
kiedyś przeczytałam ogłoszenie...sprzedam
działkę...tanio...zajechałam na miejsce...a ona przy
cmentarzu... brr. straszne miejcem powiedziałam...a
właścielel na to bać droga pani to trzeba się żywych a
nie umarłych...tak mi się tylko przypomniało.
wiersz jest rachunkiem życia obciążenie krzywd jest
większe niż radości ale nawet mały promień może
rozświetlić czas przyszły.Miejmy taką nadzieję Wiersz
boli i wzrusza Pozdrawiam U.