Coraz mniej boli...
na zewnątrz łądne opakowanie, a w środku dzieje się tragedia.
List do świętego mikołaja po raz drugi
Minął juz rok- nie przyszedłeś do mnie,
Jak co roku zapomniełes o mnie.
Nie płacze, nie mam pretensji,
Mojego taty koledzy byli mądrzejsi.
W noc gwiazdki pierwszej,
zaznałam miłości niechcianej-goretszej.
Bardzo mnei bolało drogi tatusiu,
młodszy brat ze strachu zrobił w łozko
siusiu.
Mamusi już nie ma serduszko nie
wytrzymało,
a przecież moje serduszko tak bardzo tamto
kochało.
Drogi tatusiu czemu to robisz,
Czemu na Wigilię barszczu nie zrobisz?
Siedzę tu sama w czterech scianach,
w książce ogladam choinke -na kolanach.
Mój braciszek spi na podłodze,
Krew się leje, rany ma na nodze.
Drogi Świety Mikołaju,
Ja już wszystko rozumiem,
Z tym żyć już naprawde nie umiem.
Ale juz wiem- mówisz mi przecież :
Dlaczego co dzieje się tobie, miało stac
się innej osobie??
Nie martwcie się to wcale tak bardzo nie boli:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.