Cudzoziemka
na ziemi niewidzialnych, cudzoziemka
z przeciśniętym przez uśmiech
echem słów
które zrodzone w śnie, obiecywały zabrać
strach
stoi w dziurawej klatce
wygryzionej przez niepewność
karmiąc się cieniem krat mojego serca
sen obietnic z nowym imieniem
uciekając, przepłynie między palcami
wetkanymi w luki
zostawiając wilgotne otarcia śmierci
wciskając łzy
pozostawi po sobie niedogryzki naszych
chwil
Mogłabym dla wieczności
niebezpiecznym echem zboczyć z prawej
ścieżki
Z niewidzialnych martwych ciał
zalepić luki do ucieczki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.