Cykady i śpiew suchych traw
W porywie tej miłości i głosem tego
wezwania
Nie ustaję w poszukiwaniach
A kresem wszystkich trwożnych poszukiwań
czy znajdę szukając, jest moja bojaźń
.lękliwa
Gołąb pikując tnie powietrze
Płomieniem rozżarzonej trwogi
Której ognisty język znaczy
Zmazanie grzechów, kres rozpaczy
Nadzieje albo los złowrogi
W wyborze wybrać –ocalenie, czy
przez ogień z ognia –odkupienie
w labiryncie moje błądzenie
Kto wiec udrękę stworzył –Miłość?
Miłość nieznanym jest imieniem
Poza dłońmi co ją subtelnie uwiły
Opończa w ogniu, w niej idziemy i
cierpimy
Zdjąć jej moc ludzka nie ma siły
Żyjemy blaskiem słońca, przyrodą
oddychamy
Gdy w ogniu, albo w ogniu trwamy
Tutaj w przecięciu bezczasowej chwili
Trwam , mimo że już nie mam siły
Swoje uczucia zapisywałem na koszuli
rękawie
Kiedy w powietrzu ją tańczącą widziałem
prawie
Dłonie dla miłości trzymały dawniej białe
róże
Płomieniem dotykany memu uczuciu koniec
wróżę
Gdyby tu był chociażby słyszalny wody
dźwięk
Tylko cykady, śpiew suchych traw i mój
lęk
Auto:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (9)
Piękny wiersz imienniku ,pozdrawiam
Bolesławie potrafisz zatrzymać na dłużej jak na chwile
i obudzić z letargu wyobraźnie - superrrrrr
Poeci kochają mocniej... Chylę czółko :))
wsppomnienia i głęboka refleksja
lubie czytać Twoje wiersze - pięknie piszesz :-)))))
Witam. Sam tytuł jest piękny. Wspomnienia jeszcze
piękniejsze. Miłego dnia
Wiersz zawieszony we wspomnieniach obrazów i uczuć.
Pozdrawiam :)
Z przyjemnoscia przeczytalam Twoj wiersz:)
Pozdrawiam.
ciekawy wiersz z niesamowitą refleksją nad życiem
milością ludzkimi wyborami pozdrawiam :))))))
Całe nasze życie, to wybory, których dokonujemy -
dobre i złe. To doświadczenie, dzięki któremu łatwiej
żyć i cieszyć się tym, co tu i teraz.