Cystoskopia
Między gwiazdami mieszkają anioły,
strzelają sobie fleszem po oczach.
całe w bieli, lśnią, zwłaszcza gdy
dryfują
dziurawą łodzią po niebie
można zauważyć aureolę
i grymasy jak po kęsie
kwaśnych jabłek, niekiedy wypluwają
i rzucają nimi pod nogi, pokazują palcem
mieszają się i wpadają w błoto
z którego rodzą się mutanty,
w trzewiach pusto i cicho
myślę, że nie można zrozumieć strachu
przed śmiercią bez przemycia oczu
wodą święconą, odmienia świat,
staje się papierową frazą
Komentarze (17)
Cześć Bartek, u mnie nic nie ma przypadkowego, masz
racę" fantastyka" tak sobie oznaczyłam chyba tylko na
beju się zaznacza tematykę itd... uważam że jest to
błąd, ale nie mnie oceniać. pozdrawiam serdecznie
Witaj, Ewo :-)
Wiersz dość niezwykły... Jeśli potraktować tytuł
dosłownie, to jeszcze nie czytałem i już chyba nie
przeczytam tak metaforycznego opisu tego badania (czy
też stanu przed) i refleksji z nim związanych... Jeśli
to faktycznie całkowita fantastyka, a tytuł
"przypadkowy" i można sobie interpretować różnorako,
to wersy fascynujące... Jednak klimat ironiczny...
Tak, czy inaczej, jak napisałem na wstępie - wiersz
niezwykły, bo u Ciebie zwykłych nie ma.
Pozdrawiam serdecznie :-)