Czarne niebo...
Dziś czarne niebo
smutnie na mnie patrzy.
Rozciąga skrzydła
ponurej rozpaczy.
I nie widać słońca ani
jasności.
...Ku Twojej rządnej
pokory - miłości
; skłony robię...
Gdy Cię nie widzę
me serce z bólu płonie,
szatami ciepła
otulisz mnie mocno.
Wtedy poczuje
co to znaczy "bosko"
Bo dosyć już cierpienia
i niemocy. Nienawidzę
tej drogi... Zakrętów bez
końca. Ciągle pod górkę
tak życie nami trąca.
Lecz ważne by mieć siebie...
By kochać mimo wszystko.
Miłość jest największa
i zwycięża wszystko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.