Czarny anioł
Zamykam oczy i czarna postać przemyka
Patrzę na nią chyba na kogoś czeka
Oczy zwrócona ma w moją stroną
Ja się w nie, nie patrzę. Ja się ich
boje
Wygląda jak anioł ale ponoś one są białe
A ona na skórze ma blizny raczej nie
zdobyte w chwale
Patrzę już jej w oczy
Czuje jej ból na sobie doskonale
I widzę zło, gniew, nienawiść.
Lecz głęboko w nich także do ludzi
miłość.
I płyną łzy.
Nie! To krew się sączy.
Martwą ręką łapie mnie za ramie.
Czuje ten chłód, czuje jej łkanie.
Już wiem kim jest.
Już wiem po co przyszła.
Lecz nie bierze czemu czeka.
Wiem że wszystko w życiu szybko ucieka.
I sam już czuje czemu.
To nie mój czas. Nie doszedłem do życia
celu.
By walczyć o życie.
Wspominać piękne chwile.
I drzwi trzasnęły.
Ze snu mnie obudziły.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.