Czarodziejka
Mojej Czarodziejce
Jakże cię można nie kochać
i nie czcić wierszem, piosenką,
bogini zielonooka,
o smagła ma czarodziejko?!
Rozpościerasz wokoło uroki
pięknych, codziennych spojrzeń obłoki,
tak kpiarskich i łobuzerskich
– równie magicznych, co perskich.
Śmiechem psotnym, zalotnym czarujesz
– tak radość rozpalasz, lecz
umiesz
kryć za tymi samymi ustami
łąki uczuć rozkwitłe kwiatami.
Ciepłe, miękkie potrafisz tkać słowa
tak przytulne, gdy chłód, niepogoda,
że aż dźwięczy cisza straszliwa,
kiedy burza twe nici pozrywa.
A kiedy miewasz chwile natchnienia,
dotykiem dłoni kwiaty przemieniasz,
że rozkwitają cudnie w bukietach
– i bardzo jesteś wtedy kobieca...
Więc jak cię można nie wielbić
i jakże cię nie miłować,
okryta płaszczem tajemnic
Pani, co umiesz czarować?!
Poznań,
09.2003/04.2004
i tobie także, jeśli mieszka w tobie czarodziejka, wróżka, czarownica...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.