Czas mi w drogę
Czas mi w drogę, muszę ruszać,
tyłek przyrósł do siedzenia.
Nad czym tutaj mam się wzruszać,
zostawiając gdzieś wspomnienia.
Ile miałem takich marzeń,
co trywialną treścią były.
Życia mego chwilą zdarzeń,
które kiedyś się zjawiły.
Lecz odeszły w zapomnienie,
usunęły gdzieś na boki.
Skryte ślepca mrocznym cieniem,
bo drażniły swym widokiem.
Jak opuścić mam zjawisko,
brudne oraz przeraźliwe.
Kiedy łatwo ono przyszło,
teraz tworzy śmiechu zgrywę.
W tym udziału brać ja nie chcę,
dość mi nędzy, upodlenia.
Ledwie w życiu własnym drepcę,
zostawiając gdzieś wspomnienia.
Czas już odejść, muszę ruszać,
tyłek przyrósł nie na wieki.
Czemu muszę tak się wzruszać,
wszak wystarczy być człowiekiem.
Komentarze (5)
jeśli już trzeba odejść ,to tylko z twarzą,mądry
wiersz
zapada w pamiec..ladnie,refleksyjnie..
Wola życia i działania... tak myślę, że szybciej
oderwie się coś tam od krzesła... Ładne, refleksyjny
wiersz... życiowy.
Często tak bywa, że ciało nie chce się z ławy zrywać,
mówię pod sekretem to ława z immunitetem
Przeczytała, podumałam...ładny ten wiersz!