Czerwcowe marzenie
Gosi
Przez całe życie czekam tego
Aż na mej drodze zjawisz się
I z malkontenta zgorzkniałego
W kochanka znowu zmienisz mnie,
Kiedy splątane nasze ciała
Pod ciemnym niebem pełnym gwiazd
Będzie szaleńczo miłość gnała
W najcudowniejszą z wszystkich jazd.
Z ubraniem – pustych dni wspomnienia
Od siebie odrzucimy precz,
Tęsknota straci swe znaczenie
Bo nie czas się oglądać wstecz
Gdy czerwiec namiętnością dyszy
I tylko dla nas świeci nów,
A nasze szepty w nocnej ciszy
Mieszają się z wołaniem sów;
Gdy z ust twych miłosnego trunku
Za łykiem będę spijał łyk,
By wreszcie spośród pocałunków
Wyrwać spełnienia słodki krzyk.
Bezsennie nasze głodne ciała
Najcudowniejsze spełnią sny,
Coś będzie jęczeć, coś dyszało...
Gwiazdy, czy noc? A może my?
Komentarze (21)
Jestem pesymistą a więc dyszały gwiazdy przez niechybe
przeznaczenie zgaszone, jęczały nocne stworzenia które
zamykały się w kręgu zycia, a reszta to tylko
wyobrażenia, które powrócą jak codzień by się
niechybnie przypomnieć. Wiersz dobry, świetnie sie
czyta, nic dodać nic ująć, dobre słowo.
Pozdrawiam z uszanowaniem.
Azsmarel
no wyliczanka,entliczek ...... na kogo padnie ?
Tak trochę na wesoło, życzę, by się spodobało :)
Niech się spełni pozdrawiam
Spełnienia zatem peelowi życzę!
Literówka w tytule się wkradła.
Pozdrawiam :)
By wreszcie spośród pocałunków
Wyrwać spełnienia słodki krzyk...
i tu jest piękno usłyszeć ten krzyk ...