Człowiek i wiatr
Człowiek-zagadka odszedł finalnie w
zaświaty,
cierń pozostawiwszy jak skazę w sercu
diamentu,
świata nie miłował, jeszcze bardziej owe
kraty
wiatru znienawidził, teraz częścią jest
odmętu...
Jedną tylko wrogość Jego stawiając na
piedestale
zarysował cień swej duszy, litery grobowca
trwale,
wiatrowi dącemu w plecy złorzeczył, nie
dawał ręki,
zmarł - ma grzech. I wicher także znosi
znieważenia męki...
Ach, bo gdyby zagadkowy człek mógł
wiedzieć, że z natury
jest bezwolnym wicher, może grzech by
schował w swe kabury...
Ach, bo gdyby wicher tylko mógł słowa miast
swoich jęków
snuć człowiekowi-zagadce, żaden z nich by
nie czuł lęku...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.