dalej tak
tak trudno przedziera się ma dusza
przez cienisty las mych tęsknot
szukając na opak przystani wędruje
ku łąk na przestrzał światłem skąpanych
by suszyć łzy wstęgą słonecznych
promieni
ku wiatrom co szumią do ucha radośnie
stałbym się lekki, niemalże nieprawdziwy
jak dym ogniska powabny ulotny
nie wiem kiedy dotrę...
autor
MichałShadow
Dodano: 2013-12-13 23:57:40
Ten wiersz przeczytano 444 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.