Dla Tabarrego G.
Tak o.
Raz barana myśl ta naszła-
Jestem tutaj lwem...
Podbił baran libe sprytem...
Jakby lwią miał grzywę...
A ja mu szeptem a on zbaraniał kryształy
dzwonki melodie...
Wełny swej nie strosz , nie jesteś
paw,kiecke noś a nie spodnie...
A moje zbrodnie charakter walka,
dzieci w mym sercu od zawsze!
Lustro choć pęka w twarz mi nie pluje!ja
dzieciom w oczy patrze!
Choć moje drogi , trudem , udręką,głód nie
był mi czasem obcy...
Ojciec mnie uczył,zasady miał,
choć pas wyjmował ze spodni..
Gdy do dom wrócę Syna uściskam,On moją
wielką miłością...
Knig wam napiszę,problem to żaden, Piór
płynę nieskończonością...
Komentarze (33)
LuKra jak się spotkamy to poobjaśniamy nieco możęę ,
Pozdrawiam Ciebie serdecznie i ściskam
:);):)
evans masz rację średni i straszny..
Ola miłego;)
Rhea buźka
Basia dziękuję pozdrawiam
Grażynko dziękuję miłego wieczoru
Ilonka86 dziękuję
Yvet dziękuję pozdrawiam:):)
uroczy:)
czyżby to dedykacja dla dziadka, objaśnij))
dzieci w mym sercu przemawiają do mnie najbardziej:)
Straszne czasami dla niektórych bywa to pisanie.
Wychodzi często czysta brednia, bo wiersz nawet nie
średni.
Dzień dobry:-) :-) :-)
Zasady wyuczone ojcowskim pasem, nie zawsze są
skuteczne. Buźka
dobry wiersz Pozdrawiam:))