dlaczego
radość podszywa strach
zasklepiony w ranach
oddycham
rozproszonymi smugami światła
przeznaczenie toczy się kulą
uciekam jak Indiana Jones
na ekranie tragikomedia
z widowni płyną zachęty
nie rozumieją
prawdziwe zagrożenie wynika z braku
wiary
zmiana scenerii
na kowadle noc przekuwa świt
pęcznieją chmury
od spraw niecierpiących zwłoki
tren wielobarwnych liści
afrontem dla słońca
w ciężkich butach przechodzi dzień
z aksamitu wydrapuję gwiazdy
jutro
przykleję srebrne tipsy
założę push-up bra i uśmiech
a gdybym brutalnie obnażyła blizny
umiałbyś w porę zasznurować usta
aby powstrzymać zawstydzone
'jak dobrze że to nie ja'
Tekst zamieszczam ponownie, zmieniony. Grusz-ela, dziękuję, że zechciałaś być moją mentorką.
Komentarze (39)
człowiek mozolnie idzie przez życie ocierając łzy,
lecząc rany i chowając skrzętnie blizny przed światem,
pięknie, pozdrawiam serdecznie
tamta koncowka byla chyba mocniejsza,
ale ta jest rownie dobra...
Bożenko dziękuję, poprawiłam. Uściski.
Elenko, zawsze drzwi otwarte:)
Anno, masz oczywiscie racje.
Serdecznosci.
pamietam,
tragikomedia - chyba lacznie?
pozdrawiam:)
jeszcze tutaj wrócę :)
mamy taką już naturę, że wszystkie blizny ( te na
duszy też) próbujemy ukryć, nawet przed najbliższymi
Elu.... dziękuję....gdybyś natrafiła na jakiś zgrzyt,
daj mi znać, naoliwię:))) Buziaki.
Klarysko dziekuje i sciaskam mocno.
Przytulam, demono
Serdeczności
Danusia, bardzo... wiesz to.
I co ja mogę... moje mentorstwo niefachowe, wiesz to.
Ale w Tobie mieszka Poezja.
Uściski :)