Do M. G.
Do M......
Nieszczery świat
zrzuca płachtę
swojego prawdziwego oblicza
Oddycham złudzeniami
i wpadam każdego dnia
w zasłonę zapomnienia
Gubię po drodze wszystko to
co udało mi się zebrać
w drodze do ciebie...
Uczucia pozostawiłam
w miejskich śmietnikach
ustawionych na poboczu obdartych ulic
Może weźmie je ten człowiek
w podartych łachmanach
dla którego ten śmietnik jest sklepem
Niech on poczuje smak silnej sympatii
Bo ty nie chciałeś wiedzieć
jak to jest wzbijać się do nieba
i kąpać się w białych chmurach
wolałeś tą łatwiejszą drogę
na której nie bylo nam dane spotkanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.