Do beznamiętności
Prosty wierszyk napisany z myślą o mych dwóch znajomych.
-Co Cię mierzi, bracie mój?-
pytał się czarny przyjaciel
opatrując słowa w biel
-Co zaszywa serca krój?-
niepokoił się niesłusznie
wpatrując oczka próżnie
A w tych oczach tylko
ta beznamiętności mocy
ta bez skrzydeł, bez płuc
-Nic nic, czarna przyjaciółko-
żachnąłem się chyżo, z wolny
i gdy skowyt dął mnie chłonny
Ukryć się postanowiłem...
Bo we mnie czarty hulaszcze
Lecz twarz kryta bólu płaszczem
...i już nic nie mówiłem
-Wszystko ślicznie, słodko, pięknie-
ostatnim wydyszał cieniem
A on głową kiwnął, ziewnął
I znów sen go podwinął.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.