Do niezdobytej
Rób jak chcesz – może nie wiń, a może mnie
wiń tu
Cokolwiek o mnie myślisz – ja się nie
obrażam,
Ale gdy jesteś przy mnie, jestem straszny
świńtuch
I pożądliwym wzrokiem zaraz Cię obnażam.
Lecz nie potępiaj, proszę, tej radości ciał
Ty.
To jest tylko marzenie. Gdy razem oboje
Jesteśmy i oglądam Twe wspaniałe
kształty
Ciężko przecież nie marzyć, że zostaną
moje.
Jeśli dla marnych zasług godzien jestem
nieba –
Niebo bez Twoich piersi, to dla mnie jest
nie-raj.
I nie mów, że Twą duszę też pokochać
trzeba,
Że to jest chuć zwierzęca – tylko się
rozbieraj.
Gdyby nie duszy fumy, mogłoby być
pięknie,
Więc się nie dziw, że kocham Twe ciało, nie
duszę.
Ja wiem jedno – sprawdź sama – Twoja dusza
jęknie
Z rozkoszy niebywałej, gdy się w Ciebie
wduszę.
Komentarze (23)
ja się nie dziwię ...że kochasz właśnie po to jest
miłość ...
Nic tylko wizualizować...
+ Pozdrawiam
Wszelki opór złamie,
takie pożądanie!
Pozdrawiam!
Uśmiechnął! Pozdrawiam serdecznie:))
Rozumiem, jastrzu,
dzięki za wyjaśnienie:)
Agrafko - masz rację. Nie można brać wszystkiego na
serio.
Tańcząca z wiatrem - ten wiersz nie ma adresatki, To
tylko taka wprawka, a jednocześnie realizacja programu
ogłoszonego wczoraj:
Płyń mój wierszu tak jak krew pulsuje,
Niech czytelnik twe słowa przyjmuje,
Chociaż by je odrzucił ze zgrozą,
Gdy to samo przeczytałby prozą.
A ja jestem druga, ale mnie zatkało z wrażenia, powiem
tylko, że końcówka z tym wduszeniem mnie troszkę
rozbawiła, wybacz jastrzu :)
Poza tym, to mam nadzieję, że przeczyta ten wiersz
osoba dla której jest on dedykowany.
Dobrej nocy życzę jastrzu :)
Ja to pierwsza czytam? No strach pierwszej
skomentować, uciekam.
Nie można brać wszystkiego na serio i dobrze.