Do tego co było, a czego już...
Kochałam Ciebie jak Mały Książe swoją
Różę...
Dla Ciebie byłam gotowa na [prawie]
wszystko,
Gdy Cię widziałam cieszyłam się jak mały
szczeniaczek na widok swojego
właściciela,
Byłeś Panem mego serca...
Potrzebowałam Cię, dawałeś mi takie
ukojenie jak narkomanowi narkotyk, ale
jednocześnie nienawidziałm Cię, bo
wiedziałam, że to uzależnienie mnie
zniszczy...
Raniłeś mnie... Każda strzała którą
celowałeś w moje serce trafiała w sam
środek,
To Bolało...
Później już cierpiałam przez Ciebie jak ten
piesek, który już nie jest szczeniakiem,
którego zostawiłeś, bo Ci się znudził, bo
już nie miałeś dla niego czasu, bo już go
nie chciałeś...
Ale mimo wszystko tęsknię za Tobą tak
bardzo jak ludzie starsi tęsknią za
dzieciństwem... Jak Mały Książe za swą
Różą...
Jak ten mały piesek...
Do teraz nie wiem czy to była miłość, wmawianie sobie, że coś do Ciebie czuję, Czy po prostu jakaś dziwna obsesja...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.