Dom
Może o parę mil stąd niedaleko,
Jest moje miejsce, mój dom z bajki:
Stara lipa, gniazdo, a bociani klekot
Budzi ze snu niezapominajki,
Malwy i jaskółcze przedszkole.
Pachnący koper kwitnie w ogrodzie,
Młode ziemniaczki dymią na stole,
Mleko kwaśnieje w piwnicznym chłodzie.
Pod wieczór las schodzi ze wzgórza
I dzikie wino liże poprzez płot.
Żuraw studzienny strzeże podwórza,
A reszty domostwa pies i kot.
Co noc do snu mnie ukołysze
Świerszcz w kominie lub na dworze,
Nim zasnę, widzę jak w nocną ciszę
Spływa błogosławieństwo Boże.
Komentarze (24)
piękny klimatyczny wiersz...zobaczyłam swoje
dzieciństwo - Szczęść Boże:-)
pozdrawiam
Przeniosłaś mnie w lata mojego dzieciństwa. Wakacje u
dziadków, były najpiękniejsze. Pięknie. Pozdrawiam
serdecznie.
Niech zawsze spływa błogosławieństwo Boże
Bardzo ładnie, jak w moim dzieciństwie. Miłego:-)
Pięknie piszesz o swoim wymarzonym domu.Bardzo mi się
podoba Twój wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękny! Pozdrawiam :)
Ja glosik dalam:)
Pieknie, cieplo, lubie :)
Bardzo ładnie o domu rodzinnym, pozdrawiam:)