DOMINO
mijając go w pośpiechu
wrzucił do czapki monetę
dźwięcznym zaśpiewała psalmem
ukołysała sumie(n)nie
słońce zdało się radośniejsze
lżejsze – oddech kroki serce
uronionym ziarenkiem
eterycznego wyrzutu
zasnął kamiennie jak dziecię
rankiem przy kawie gazeta
artykuł (króciutki) zdjęcie
leżącego który zginął
na torach, wracał z nocnego
(poznał po czapce) – chciał
wierzyć:
dobroć nie rodzi zła przecież!
przypadek, zwyczajne nieszczęście
Komentarze (19)
Myśląc że pomagamy doprowadzamy do tragedii,
nieświadomie, ale życie właśnie takie. Może jednak nie
tak powinniśmy rozwiązywać cudze problemy? Szersze
spojrzenie, refleksja - narzucają się same. Mądry
wiersz.
Zwyczajny pech a domino układa się dalej . Dobrze
napisany wiersz o ... :)
efekt domina...fajnie napisany wiersz, dobrze
poprowadzony...pozdrawiam
Nigdy nie wiemy czy dobry uczynek nie uruchomi zdarzeń
(tytułowego domina), które w efekcie zaowocuje złem,
tragedią, zwyczajnym nieszczęściem. Ale i odwrotnie.
Ciekawe spojrzenie na filozoficzną kwestię, dobrze
napisany wiersz, pozdr.