Dotyk mgły
bądz tam gdzie Cie niema...
„Dotyk Mgły”
Budząc się w niedomkniętym życiu
Budzisz się nie otwierając oczu wybiegając
w cień
Szklane oczy mgłą zaszły.
Gdy niemy krzyk uwolnił się z
Ciebie…
Unosząc się w bezwładzie znikającej
chwili
Napojona nadzieją, uwieczniona wiarą
Pragniesz myśleć o chwili dotyku
zapomnienia.
Spełnieniem własny niesplamiony świat
nazywać…
Powiew rozkoszy muska Twoje ciało
Zdumienie piękności wezwało me zmysły
Bym biegł ślepo dotykając w ciemno.
Dreszcz okryty uwalnia się
niepokorny…
Teraz daleko, lecz może przy Tobie
Dotykam ust Twych, rozchylonych blaskiem
mokrej tafli
Delikatnie podziwiając perfekcyjne
dzieło.
Czystością umysłu pokazując Twoją
dusze…
Gdy pragniemy swych ukrytych marzeń
Gdy oczy nasze przymrużone, w pół nie
przebudzone
Nie odrywając wzroku wypatrują siebie.
Uciekamy przed westchnieniem.
A ja oplatam Twą twarz mdlejąc
bezlitośnie…
Mając pasje, łzy w oczach pisząc
Powracając z odrzucenia
Wiem, że przyjdą dni
Te nasze wymarzone, które przyniosą Cię
Dryfującą, kuszącą i szepczącą:
Potrafię bez słów, Potrafię bez gestów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.