drogi
przyszło mi dziś wstąpić na nieznane
drogi
gdzie wiatry niczyje, gdzie kamienie
bose
zesztywniałe strachem kroczą moje nogi
w dłoniach także strachu pełne garści
niosę
i czytam w pośpiechu obcą mi zupełnie
mapę stóp co kiedyś kroczyły tą ścieżką
lecz odnajdę siłę i ciało me wypełnię
życia tajemnicą z miłości domieszką
by znów być dla ciebie uśmiechem
soczystym
co płynął nam zawsze po wspólnym poliku
gdy biegaliśmy wspólnie wokół myśli
czystych
i pisaliśmy wiersze we wspólnym
dzienniku
wierzę, że wrócą takie dni z przeszłości
kiedy byłam ci wszystkimi świata
granicami
choć teraz słońce gaśnie, nadchodzą
ciemności
świece oczu twoich błyszczą nad drogami
Komentarze (8)
przepiękna ostatnia strofa, przepiękna! przeczytałam
drugi raz na głos...
Nadzieja na znalezienie drogi/choc trudnej/do
wzajemnej,pieknej milosci.
wiersz jak poemat zgadzam się Kryhą,poliki oraz nagie
kamienie można zastąpić innymi słowami i ciut
dopracować rymy na bardziej wyszukane Autor ma
iskrę:)Wiersz płynny o ścieżkach do uczucia Pięknie
się czyta Na tak:)
Kryha, trzykrotne wstawienie słowa "wspólny" w 3
zwrotce było świadome i zamierzone i miało podkreślić
bardzo wyraziście, że kiedyś te wszystkie czynności
były wykonywane nawet nie tyle razem (bo słowo "razem"
oznacza ja+ty=razem) lecz wspólnie (jeśli coś jest
wspólne, to nie jest ani moje ani twoje, nie można go
rozdzielić na części). Dziękuję jednak z Twoją uwagę,
być może powinnam to zmienić, myślę, że jeszcze nad
tym popracuję :)
pieknie ale niestety toza czym wzdychasz juz nie
powroci pozostaly piekne wspomnienia
drogi oświecone błyskiem jego oczu, wcale są nie
straszne i nadal urocze.
Dla mnie drogi to najbardziej poetycki temat do
pisania wiersza. Zawsze mnie takie wiersze wzruszają.
Co do poprawności wiersza dwie pierwsze zwrotki są
według mnie poprawne, w następnych, w wersach za dużo
sylab. Gdzieniegdzie wystarczyłoby pousuwać zaimki i
wstawić przecinek. I tych "wspólnych" za dużo w
trzeciej zwrotce. Może warto by było poszukać
zamienników.
być dla kogoś wszystkim ...to wielki cud...nawet jak
człowiek jest w jesieni swego życia...jak to jest
przeszłośc...pozdrawiam