Drzewa milczały
drzewa milczały krzewy
wśród smutku zwiędłych kwiatów
ustały ptasie śpiewy
las ogłosił żałobę
dla ostatnich mamutów
zmarznięte pole grobem
skamieniało powietrze
stały rzeki w bezruchu
oceany w półwietrze
znieruchomiał świat cały
po globalnym wybuchu
ptaki nie ocalały
zatrzymuje się Księżyc
Wenus już w smutku czeka
ruch Marsa wkrótce stęży
żałość Słońca rozbrzmiewa
pod ciosami człowieka
padły ostatnie drzewa
odszedł bezmyślny homo
kilka dni później w ciszy
żałoby nie głoszono
Komentarze (21)
Świetny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Realna perspektywa, tylko kto pierwszy,
nasz wszystkich w kilka sekund wykiwa.
Pozdrawiam Januszu, był pierwszy wybuch, może być
i ten drugi...już ostatni.
Człowiek robi wszystko by nasza ziemia uległa
zagładzie, udając od czasu do czasu, że zapobiega
katastrofie. Wcześniej lub później ona nastąpi,
niestety...
Mamona ogłupiła ludzkość całkowicie i ona praktycznie
rządzi światem.
Temat na dłuższe opowiadanie...
Bardzo fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego dnia :)
dziękuję Krzysztofie ...
wiersz bardzo smutny ...
ale ja wierzę że tak nigdy się niestanie ... i nowe
pokolenia będą się cieszyć tym światem ....
ja za krzemanką- wszystko zdarzyć się może...
Katastroficznie. Różnie może zniknąć życie na Ziemi.
Dobrze byłoby, aby człowiek nie przykładał ręki do
zagłady.
Miłego piątku:)