DRZEWO!
Siedzę w oknie i widzę, jak wiatr drzewami
kołysze.
Czemu nie ma przy mnie kogoś, kto mnie do
snu ukołysze.
Słońce krople rosy zbiera.
Moich łez nikt mi nie ociera.
Dzieci chętnie na gałęziach bawią się.
Mnie za rękę trzymać nie ma kto.
Swego cienia użyczyło często zam.
Ja pomagać pragnę, ale nie wiem jak.
Ono żyje tysiąc lat, trwa w swym miejscu
czasu szmat.
Ja mam jedno życie, bardzo krótkie tak.
Że choć wiele marzeń mam, to nie każde
spełni się.
Mimo różnic wielu tak, podobieństwo
znajdzie się.
Ludzie niszczą je, podcinają życia nić.
Mnie też ludzie zniszczyć chcą, odbierając
życia chęć.
Ja z tym walczę, bynajmniej staram się.
Drzewo nie ma możliwości samo bronić
się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.