Drzewo i bałwan
Pytało bałwana ongiś w środku zimy
drzewo pozbawione już wszystkich liści:
-Czemu tutaj nadzy bez sensu stoimy?
Czy to jest stycznia wina czy z
nienawiści
popatrz…odleciały ptaki tak radosne
Bałwan odparł- Ja nie robię tu za wróża
-Ale wrócisz znowu zielone na wiosnę
A po mnie zostanie jedynie kałuża
Ona wyparuje w wiosennym już słońcu
I może powrócę lecz wiosennym deszczem
Ty się martwisz i myślisz jak o swym
końcu…
Niedługo ptaki wrócą
…………………………………………………………
czego chcieć jeszcze?
autor
Maciek.J
Dodano: 2022-10-26 09:02:27
Ten wiersz przeczytano 1745 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Nic nie zostanie,bo ptaszki kałużę wypiją.
Wielki poeta wagarował chyba na tych lekcjach
polskiego, kiedy uczono o zapisie dialogu czy w ogóle
wyodrębnionej wypowiedzi. Fatalnie to wygląda.
I jeszcze węgiel z guzików,bo marchewka nie przetrwa.
Głos mój i szacun jest twój.
...zostanie kałuża,
którą wnet wypijesz
bo dzięki niej żyjesz:).
Pozdrawiam.
Doczekać wiosny.
Jak drzewo doczeka się wtedy liści.
Tak chciałabym- bo z pewnością bałwan jej nie doczeka.
Przyroda się odradza, a nas przemijanie goni.
Pozdrawiam cieplutko z podobaniem, pomyślności:)